Czerwony Kapturek
Dawno, dawno temu za siedmioma górami.... Dobra to pominę. Żyła sobie tam mała, głupiutka i bezimienna dziewczynka którą wszyscy nazywali Czerwonym Kapturkiem ze względu na jej ubiór (od dzisiaj jestem różowy trampek).
Pewnego dnia jej równie mała i głupiutka mama wysłała ją do babci o cechach podobnych do cech córki i wnuczki. Mama przestrzegła córkę, ta nic nie zrozumiała przez pewną dziedziczną cechę.
Gdy dziewczynka szła lasem podśpiewując wesoło "Enter Sandman" napadł ją wielki pijany wilk z bandaną na pysku wrzeszcząc by oddawała wszystko co ma. Miała tylko koszyczek ciastek Oreo, butelkę wina polskiego i Aspiryne, więc to było tyle samo co nic powiedziała mu to co ma w koszyczku i gdzie idzie i poszła dalej.
Wilk był głodny, chciał zjeść małą dziewczynkę, jej babcie i wypić wino. Dzięki mocy Chucka wyprzedził Kapturka, zjawił sie przed nim w domku babci, zakneblował ją, włożył do szafy i założył czepek oraz okulary.
Gdy zjawił się Czerwony Kapturek myślał że wilk to babcia (mówiłam że była głupiutka), zaczęła zadawać pytania w sam raz na jej ilość IQ. Wilk zakneblował i Kapturka. w tej samej chwili pojawił się leśniczy, który również nie posiadał imienia, i załatwił wilka lewym sierpowym. Okazało się, że jednak miał jakię imię...chyba Chuck...Moris? I tak się skończył ta baśń, o ludziach z zerowym IQ.
Kopciuszek
Dawno albo nawet bardzo dawno temu za górami albo nawet lodowcami ( No, co? Trudno jest wymyślić nazwę dla jakiejś większej góry. Jeśli cały czas myślisz, że jesteś taki genialny pomyśl chwilę pochwal się rezultatem w komentarzu.) żyła sobie panienka zwana Kopciuszkiem, ponieważ zajmowała się brudną robotą w domu- sprzątaniem ( Myślałeś o czymś innym? Masz zbyt bujną wyobraźnie i oglądasz zbyt dużo telewizji.).
Ta panna to w ogóle miała przerąbane. Według macochy i jej córek była beznadziejna i nadawała się tylko na popychadło.
Pewnego dnia... CDN ( Ciąg Dalszy Nastąpi )
Domyślam się, iż domyśliliście się iż ciąg dalszy nastąpił. Łiiiiii! no więc tak...
Pewnego dnia przyszedł kurier i powiedział:
-Hej ludzie będzie impra wszystkie cne panie proszone na chatę.
Kopciuszek że nie miał ciuchów w sam raz rozbeczała się
Wtedy przyszedł Lord Voldemort ( LV kapujecie) i sprawił jej nowe ciuszki. Łiii! Zawsze marzyła o sukni ważącej 20 kg i o 1 tonie cekin.
No, ale nie miała karety!! Ani koni i woźnicy!!! Zapytała się więc swej wróżki ( Voldemorta)
Trzy małe świnki
Były sobie trzy małe świnki, ale żeby nie nadużywać liczebników świnkę z numerem 1 nazwiemy Wiesiek, drugą Stasiek, a trzecią Eugeniusz. Poszli zbudować swoje własne domki, bo słabo wyglądało jak zapraszali dziewczynę do domu matki. Wiesiek był leniem pierońskim i nie wiem co mu podrzuciło pomysł budowy domu ze słomy. Mógł wynająć ekipę budowlaną. Stasiek za to zbudował chatkę z gałązkek, deseczek, i tym podobnych drzewopochodnych rzeczy. Nie był aż takim leniem jak Wiesiek ale jednak. Gienek był w sumie spoko nawet pracowity mógł wyżywić rodzinę i tym podobne. Zbudował domek z... nie, to mie był piernik tylko cegła. Jak w każdej szanującej się bajce musiał się pojawić czarny charakter w tym wypadku był to wilk któregonazwiemy Zenek. Zenek albo miał dobre płuca i zdmuchnął chatkę Wieśka albo kupił dmuchawe do liści. Wiesiek zwiał do Staśka bojąc się świrniętego wilka psychopaty. Gdy Zenek sdmucnął chatkę Staśka obydwaj zwiali do Gienka. Jego chatki wilk nie zdmuchnął a w dodatku przypalił sobie tylną partie ciał czyt. pupę. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Kiedy w końcu napiszecie co było dalej?
OdpowiedzUsuńA tak a propos tych lodowców to możesz dać górzyska.
Napisałybyście śpiącą królewnę?